TU I TERAZ

skoty12-male– Mamo, możemy je mieć?
– Skarbie, mamy już dwa koty.
– Ale popatrz jakie one śliczne! Ten to na pewno dziewczynka!
– Nie! Nie ma mowy!
– No to chociaż dajmy im jeść.
– Jak je zaczniemy karmić, to przestaną polować i się od nas uzależnią.

Temat powracał jak bumerang od miesiąca, ale ja byłam twarda. Pięć kotów w domu to dla mnie zdecydowanie za dużo!

Z mocnym postanowieniem, że się nie ugnę zatrzasnęłam za sobą drzwi i ruszyłam do sklepu, kiedy nagle zobaczyłam pod krzakiem kocią kruszynkę wlepiającą we mnie błagalnie duże, wygłodniałe oczy.

Kiedy godzinę później inna maluda porwała spod moich nóg kawałek twardej, zatęchłej rybiej skóry, coś we mnie pękło. Pobiegłam do kuchni, napełniłam miseczkę kocią karmą i…

…po chwili trzy pyszczki, nie wierząc własnemu szczęściu, wsuwały pierwszy od dłuższego czasu pełnowartościowy posiłek.

Amelka była zachwycona.

A ja?…

W mojej głowie kotłowało się tysiąc różnych myśli na sekundę. Co ja zrobiłam?! Właśnie wzięłam na siebie odpowiedzialność za trzy dzikie kotki.
I co teraz? Ok, jednego pchlarza możemy wziąć do domu, a pozostałe dwa?… Można je karmić. No dobrze, a jak przyjdą mrozy? Wytrzymam widok zmarzniętych zwierzątek za oknem? Przecież nie damy rady mieszkać z pięcioma dorosłymi kotami!!! To może ktoś dwa weźmie? Kto? Kto będzie chciał dwa małe koty, które nie dadzą się nawet dotknąć?! Jakim cudem?!  Dlaczego znowu ja muszę coś z tym zrobić?!!!
Muszę?…

… i nagle…

… myśli milkną…

… i ogarnia mnie ogromna, kojąca cisza…

… otwieram się na nią, pozwalam się jej otulić i ukołysać…

… przyprowadzić do bezpiecznej przystani tego, co jest tu i teraz…

… do mojego prawdziwego domu…

… daję się ponieść zachwytowi na widok trzech pełnych brzuszków…

… i iskierek radości w oczach Amelki…

I wszystko wraca na swoje miejsce. Jest bezpiecznie.
Wystarczy, jeśli zajmę się tym, co jest tu i teraz – na tyle, na ile potrafię.
Jutro samo zatroszczy się o siebie.

for English press here

6 uwag do wpisu “TU I TERAZ

  1. Czasami na pewno tak… Jednak dowiadywałam się już rok temu i powiedzieli, że małych kotów mają kilkadziesiąt (w szczycie dobrze pomad 100) i szanse, że ktoś któregoś weźmie są nikłe. A schronisko to schronisko – na pewno lepiej w domu, u ludzi, którzy dbają i kochają. Jest też inna sprawa – nie przyjmują dziko żyjących kotów… Kocia Fundacja radzi karmić, koniecznie wysterylizować (jak trochę podrosną) i czekać – może ktoś odpowie na ogłoszenia…

    Polubienie

  2. Śliczne są takie maluchy:)) Niech mają wreszcie dom..:)
    Jeszcze kilka miesięcy temu było u nas 5 kotów. Łapka odeszła w marcu, została kocia czwórka..
    W naszych domowych warunkach to już wysycenie, bo koty potrzebują odpowiedniej przestrzeni..

    Polubione przez 1 osoba

  3. Rozumiem , Cię sama nieraz borykałam się z takim problemem.
    Nie wiem co Ci napisać tyle tylko, ze pewnie nie jesteśmy z tego świata z tą wrażliwością
    Bardzo bardzo Cię szanuję i lubię…i cieszę się , że Twoja córeczka uczy się od Ciebie wspaniałych, prawdziwie ludzkich cech.
    Buziaki dla Was,
    Marysia

    Polubione przez 2 ludzi

Dodaj komentarz